Stanisław Skarbek i Huculi
Mar. 31st, 2016 03:56 pm![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
(fragment z pamiętnika szlachcica)
„Hucułów poznałem dzięki Skarbkowi. Kupił on w głębi Karpat dobra Żabie sławne gniazdo opryszków w którem przed nim nikt mieszkać nie śmiał.
Skarbek przecież, kazawszy powyrywać żelazne drzwi i okiennice, a wszelką strzelbę wyrzucić, sam z Iokajem po kilka tygodni tam przebywał. Byłem w Rożniatowie, gdy przyjechało kilku górali z mołodycami płacić czynsz za pastwiska na połoninach. Lud to był piękny, chłop w chłopa jak dęby, po huculsku pojedynczo ubrany, zato „mołodyce“ w bogatym stroju, rosłe, cienkie, gibkie niby jodły, w siwych wysokich czapkach wyglądały malowniczo. Na cieniutkie koszule, suto zawłóczką dziergane, spadały aż poniżej piersi złote, grube monety, zawleczone w kilka sznurów, których rząd jeden także na wskos czapkę opasywał. Przez gospodarstwo gościnnie przyjęci i ugoszczeni, mężczyźni odpięli trzosy, wysypując na stół 1000 dukatów, nowiusieńkiego czerwonego jeszcze złota. Gdy kasjer chciał liczyć, Skarbek nie pozwolił. „Dobre mate panoczku“, rzekła z dziwnym wyrazem w sarniem oku najładniejsza z mołodyc „to gospodari a ne pustaki”. Nie jedna z salonowych pań mogłaby pozazdrościć swobodzie ruchów i spokoju tym hucułkom.
Pewnego razu Skarbek sprzedał szmat lasu, huculi dowiedziawszy się o tem, złożyli mu całą wartość sprzedanego lasu, byle ich jedli nie ruszał. Był to dowód przywiązania do ziemi.
Do trzydziestu lat każdy hucuł był pustakiem, to jest opryszkiem i chodził na Wołoszę w odwiedzin do Żydów i do Ormian. Po trzecim krzyżyku żenił się z jaką hucułką i stawał się porządnym gazdą, niestety czasem i watażką polującym na dawnych towarzyszy. Czy dobry czy zły obyczaj nie rozsądzę, dosyć, że odwieczny. Nie bez powodu świątobliwy proboszcz z Felsztyna radził wytępić hucułów, bo to lud butny, a Karpaty innemi zaludnić osadami.
/.../
Z Żabiego i wielu innych wsi czas długi nie brano rekruta, bo pustak wzięty w kamasze parę miesięcy sowiał, dumał i w końcu umierał z tęsknoty za halami.”
Zródła:
- Podkarpacka Digital Library - Ludwik Grzymała Jabłonowski „Złote czasy i wywczasy" Lwów, 1920, s.91-93;
- Portret "Kseni" (autor Piotr Stachiewicz) - uk.wikipedia.org/wiki