zommersteinhof: (Default)
zommersteinhof ([personal profile] zommersteinhof) wrote2017-03-07 02:18 pm

Arcybiskup ormiański Samuel Stefanowicz

Ludwik Grzymała Jabłonowski
"ZŁOTE CZASY I WYWCZASY"

"Późniejszy arcybiskup ormiański, Stefanowicz, gdy był kanonikiem, już wtedy siedmdziesiątletni starzec (żyl 105 lat) popadał chwilami w szały fanatyczne. Spowiednik wszystkich pań wielkiego świata, rozgorączkowywał je do śmieszności i dziwnemi okładał pokuty; tej zabraniał chodzić na teatr, tamtej chodzić na wieczory, jeszcze innej przyjmować wizyty, a niejedną obwlókł w włosiennicę lub zakonną kutę.

W wielkim poście zamieniał Lwów w pokutną celę, wesołe buduary obwlekały się kirem, z którego wyglądały trupie głowy, wytrzeszczające straszliwe zęby, pałały gromnice, a kobiety z rozpuszczonemi włosami, w szarych worach, obsypane popiołem, leżały krzyżem, zalewając się łzami, gotowe białe ciałka oddać pod hiszpańską pokutę (ulubioną zabawę Katarzyny Medycejskiej) byle uratować duszyczki. W końcu przebrało to wszystko miarę, na rozkaz ks. Samuela panie i myć i czesać się przestały, bladły, więdły i histeryczne miewały napady, więc ze strony bezbożnych mężczyzn czynna nastąpiła reakcja, niebogie kryć się z swemi szaleństwami musiały, ale chodziły z zapuchniętemi oczyma, cierpliwie znosząc srogie prześladowanie mężów, którym się małego paluszka nawet dotknąć nie pozwoliły, a gdyby Siemiradzki był wtedy odsłonił pochodnie Nerona, kto wie, czy która nie byłaby gromnicą podpaliła sama swojej sukni (oczywiście w przytomności męża), by żyjącą zapalać pochodnią.

Koniec tych histeryj był niespodziany a smutny. Pewna pani, chcąc swobodnie wypłakać łzy Magdaleny, kazała w Mikołajowie, w oberży urządzić pokutną celę, w której się z jakimś duchownym zamknęła na dłuższe rekolekcje. Na nieszczęście Ascherot czy Lucyfer, bo któż inny? szepnął o tem generałowi Wartensleben, ten gbur, roszczący sobie dziwne prawa do pani, wpadł niespodzianie, znieważył święte schronienie i zbyt po huzarsku zakończywszy rekolekcje, wyniósł rozpaczającą pokutnicę z katakomb, usłał na sankach i jednym galopem cudnej wilczatej, moskiewskiej czwórki odwiózł do Lwowa.

Podanie ludowe milczy jakim sposobem duchowny ojciec dostał się do domu. Takie bezbożne wystąpienie mniej lub więcej uprawnionych Dioklecjanów, złamało opór pań. Zimną wodą obmyły zapłakane oczęta, w ubieralniach zawoniał znowu Cooll-Crem i kolońska woda, szatany się uśmiechnęły i znowu wszystko iść zaczęło dawnym grzesznym torem. Sam ks. Stefanowicz był bogobojnym, spokojnym pastelem, a potem świątobliwym biskupem."


Zdjęcia z www.wiki.ormianie.pl/index.php/Samuel_Cyryl_Stefanowicz

Post a comment in response:

This account has disabled anonymous posting.
If you don't have an account you can create one now.
HTML doesn't work in the subject.
More info about formatting